Fitomed- żel do mycia twarzy dla cery tłustej


Cześć dziewczyny!

Każda z nas kocha makijaż, tak mi się wydaje. Nawet kiedy sięgamy po sam tusz do rzęs bo chcemy pokreślić oko to raczej lubimy ten krok skoro się na niego decydujemy, ale co z demakijażem?
Jak wiecie demakijaż to podstawa w naszej pielęgnacji w moim przypadku pierwszą warstwę ściąga zawsze płyn micelarny, ale żebym czuła, że cera jest bardzo dobrze oczyszczona wybieram produkt od marki Fitomed- żel do mycia twarzy dla cery tłustej. Kocham testować i ten produkt miałam pierwszy raz w swojej kosmetyczce, ale już wiem, że będę do niego regularnie wracała. Może pierwsze parę słów od producenta, a następnie przedstawię Wam swoje zdanie o jego działaniu.

Informacje od producenta:
Żel ziołowy do mycia twarzy „Mydlnica lekarska” adresowany jest do osób z cerą tłustą i trądzikową wrażliwą. Dzięki obecności wyciągu z ziół o działaniu oczyszczającym i antybakteryjnym dobrze myje skórę, odblokowuje pory i delikatnie je ściąga, zapobiegając szybkiemu przetłuszczaniu się skóry. Kosmetyk zmniejsza skłonność do łojotoku i do powstawania wykwitów oraz sprawia, że skóra się nie błyszczy. Żel wytwarza łagodną, swoistą dla mydlnicy lekarskiej pianę, dobrze się rozprowadza i zmywa, jest bardzo wydajny.
Składniki aktywne: wyciąg z korzenia mydlnicy lekarskiej, liścia szałwii, koszyczka nagietka.
Właściwości: wytwarza łagodną, swoistą dla korzenia mydlnicy lekarskiej pianę.
Przeznaczenie: do skóry tłustej i trądzikowej, wrażliwej (polecany również przez lekarzy dermatologów). Do zmywania lekkiego makijażu.
Fitomed poleca: wskazane jest stosowanie oczyszczającego toniku Fitomed do cery tłustej oraz odświeżającego płynu z kwiatu pomarańczy. Zaleca się stosować maseczkę K+K, a na wypryski nakładać punktowo patyczkiem papkę z glinki zielonej i nalewki szałwiowej (można kupić w aptece) w stosunku 1:1 i pozostawić ją do wysuszenia. Dla cery tłustej i trądzikowej odpowiednie są kremy nr 711 i 12.
Skład:
Aqua, Herbal Extract: Saponaria Officinalis Root, Salvia Officinalis Extract, CalendulaOfficinalis, Coco-Betaine, Sodium Cocoyl Isethionate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Trilaureth-4 Phosphate, Ethylhexylglycerin, Parfum, Sodium Chloride
Strona internetowa producenta:
Kochane jak same widzicie produkt jest również polecany przez lekarzy dermatologów, ja stanowczo mogę stwierdzić, że jest to bardzo dobry produkt dla cery tłustej jak i mieszanej. W ostatnim czasie moja skóra wariuje. Raz wygląda dobrze i nie znajdę na niej żadnego wyprysku, a raz mam wysyp niedoskonałości na całej twarzy i leczę to dobre dwa miesiące. Od kiedy wybrałam właśnie ten produkt do oczyszczania mojej skóry zauważyłam, że stan cery się poprawił, wysypy pojawiają się rzadziej niż wcześniej, a jak coś się pojawi to nie mogę narzekać bo szybko się goi. Konsystencja bardzo przyjemna, średnio gęsta, mała ilość wystarczy by oczyścić całą skórę twarzy. Produkt jest na tyle delikatny, że nie podrażnia również mojej okolicy oczu. Od kiedy używam tego żelu moje pory delikatnie się zmniejszyły. Cera nie przetłuszcza się tak jak wcześniej i makijaż wygląda na niej o niebo lepiej. Każdego dnia widzę, że wybór tego produktu był strzałem w dziesiątkę, a moja cera nabiera naturalnego lasku, jest zawsze dokładnie oczyszczona i jeszcze lepiej wygląda na niej makijaż.







Czytaj dalej

WIBO 3 STEPS TO PERFECT FACE CONTOUR PALETTE DARK



Cześć dziewczyny!
Czas ucieka przez palce, ciężko nawet coś załatwić bo w ostatnim czasie brakuje mi doby, ale oczywiście czas na makijaż jeszcze znajduję i muszę Wam pokazać coś co pokochałam w czasie lata.

Wibo 3 Steps to Perfect Face Dark

Strona internetowa producenta:

Informacje od producenta:
Paleta do zadań specjalnych. Zaprojektowana z myślą o konturowaniu twarzy. Składa się z trzech niezbędnych elementów do wykonania tego typu makijażu.
W jej skład wchodzi:
– rozświetlacz – nadający złocisty blask bez pozostawienia koloru, idealnie rozprowadzająca się formuła zapewnia efekt rozświetlenia na wiele godzin;
– bronzer – nadaje opalony odcień skóry w klasycznym odcieniu, dzięki umiejętnemu użyciu można wykreować idealny kształt twarzy;
– róż w najbardziej pożądanym odcieniu z perłą holograficzną – daje niesamowity odcień różu ze złotą poświatą. Idealna aplikacja, wystarczy jedno muśnięcie, aby uzyskać subtelny odcień promiennych policzków.

Skład:
Mica, Talc, Magnesium Stearate, Paraffinum Liquidum, Ethylhexyl Palmitate, Silica, Polybutene, Dimethicone, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Coumarin, Linalool, Lilial, Citronellol, Methyl Ionone, Hexyl Cinnamaldehyde, Benzyl Benzoate, d-Limonene, [+/-]: CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 15850.

Wersję light wykończyłam prawię do końca i jak tylko mi się skończy wiem, że wrócę do niej kolejny raz. W moje dłonie w ostatnim czasie wpadła wersja dark. Są to typowo kolory jak dla mnie tylko do użytku jak jestem opalona. Niestety nie ma opcji bym sięgała po te produkty jak jestem totalnym bladzioszkiem. Tony są zachowane raczej w wersji ciepłej. Między innymi dlatego wiele osób może po tą paletkę nie sięgnąć. Wszystkie trzy produkty blendują się znakomicie i nie tworzą plam na cerze. Jeśli chodzi o róż, sięgam po niego rzadko, ale jak już go wybieram wiem, że mogę nie mieć nic na oku, a będę wyglądała dobrze, jakbym była muśnięta słońcem. A teraz czas na recenzję rozświetlacza, którego pokochałam jak 20 innych w mojej kosmetyczce, bo rozświetlaczomaniaczka zawsze prawdę Wam powie o rozświetlaczach. Ten ma piękny złoty poblask, jest mocno napigmentowany, ale ładnie się blenduję i nadaje pięknego, naturalnego błysku na twarzy. Jeśli jesteście ciemniejsze niż ja polecam koniecznie byście wypróbowały tą paletkę.









Czytaj dalej

Manicure na krótkich paznokciach- na co postawić?- Cosmetics Zone lakiery hybrydowe



Cześć dziewczyny!

Dzisiaj troszeczkę inny wpis niż zwykle i mam nadzieję, że zagości u mnie na blogu ta seria na dłużej.
Jak wiecie kocham mieć pomalowane paznokcie, wiele razy pokazywałam Wam kolory lakierów do paznokci, ale od pewnego czasu pokochałam hybrydy i mimo mojego uczulenia na produkty Semilac, znalazłam ideał dla siebie, lakiery, które mnie nie uczulają. Są to produkty marki Cosmetics Zone. 
Jak każda z Was czasem mam długie, a czasem krótkie paznokcie. Lecz zawsze mam dylemat co wybrać jak paznokcie są krótkie, jaki kolor będzie wyglądał dobrze, a jednocześnie przy tym wszystkim dodać delikatną ozdobę, która będzie widoczna. Zaraz Wam wszystko zdradzę, ale pierwsze parę słów o samej marce, którą przedstawiam Wam w dzisiejszym poście. 
Marka Cosmetics Zone jest dostępna dla nas on-line --> KLIK mają bardzo bogaty wybór hybryd i co najważniejsze cena jest przystępna na każdą kieszeń, bo ceny lakierów nie przekraczają 20zł. Dla każdej kobiety, która doświadczyła uczulenia na hybrydy tak jak ja (odsyłam do wpisu, gdzie przybliżałam temat KLIK) może być spokojna i spróbować produktów tej marki, ponieważ stawiają na wolną formułę od składników, które najczęściej uczulają miłośniczki hybryd. 

A teraz dziewczyny przyznajcie się czy jak macie robić sobie nowy manicure to nie macie dylematu, który lakier wybrać?
Ja mam, szczególnie kiedy paznokcie są krótkie i połamane, dlatego zawsze wtedy stawiam na piękny odcień różu, który doda uroku dłoniom i mały detal, który zmieni cały manicure w coś innego. 
Dziś postawiłam na odcień NP 4 Pink Doll i muszę Wam powiedzieć, że przepadłam, wygląda bosko na krótkich jak i długich paznokciach, zebrałam ogrom komplementów jak go zawsze miałam na paznokciach, a muszę się przyznać, że od lipca gości regularnie na moich paznokciach! 
Ale każdy kto mnie zna wie, że nie lubię gdy wieje nudą na paznokciach, dlatego musiałam dodać chociaż odrobinę delikatnego blasku i oto i on, mój ideał, cud, miód i malina, którego nikomu nie oddam i mam nadzieję, że nigdy nie będzie wycofany z kolekcji- 085 Silver Patina.
Jak widzicie prezentuje się cudowanie na krótkich paznokciach.
Powiecie "okej kolory piękne, ale jak z trwałością?"
Mimo, że produkt nie jest drogi trzyma się świetnie na paznokciach, manicure spokojnie wytrzymuje mi 3 tygodnie w ekstremalnych warunkach w moim przedszkolu, zazwyczaj zmieniam kolor bo nie mogę znieść widoku odrostów. Kolor nie blaknie, pięknie pokrywa płytkę paznokcia. 
Akurat ten róż lubię położyć trzykrotnie na paznokcie oczywiście bardzo cieniutkimi warstwami. 
Konsystencja jest nieco rzadsza niż Semilac czy Neonail, ale pracuję się nią wygodnie, nic nie spływa i nie musimy się martwić, że każdy paznokieć osobno trzeba będzie utwardzać. Koniecznie musicie wypróbować lakiery Cosmetics Zone oraz odwiedzić ich dział z rzeczami do SPA!












Czytaj dalej

Dermedic TOLERANS Krem specjalny pod oczy i na powieki


Cześć dziewczyny!
Ja właśnie wróciłam z urlopu  i nadrabiam wszelkie zaległości w odpisywaniu na maile i tworzeniu wpisów dla Was. Mam teraz zawrót głowy, ponieważ lada moment zaczyna się nowy rok szkolny i przywitam nowych przedszkolaków więc praca trwa by czuły się jak najlepiej w naszej sali. Dodatkowo nadrabiam wszystko co się da z blogowania i każdy kto do mnie pisał dostanie odpowiedź do niedzieli. A teraz zapraszam Was na recenzję produktu, który sprawdza się u mnie świetnie!

Dermedic TOLERANS Krem specjalny pod oczy i na powieki


INFORMACJE OD PRODUCENTA
-Poprawia jędrność i napięcie skóry wokół oczu
-Zmniejsza aktywność neuropeptydów odpowiedzialnych za czerwienienie i pieczenie skóry
-Błyskawicznie się wchłania
-Doskonale tolerowany przez skórę nadwrażliwą
-Hypoalergiczny

OPAKOWANIE
 Butelka airless z pompką 15 g

CENA
33,80 zł

SKŁADNIKI AKTYWNE
Neutrazen™, Phytosqualan–Skwalan, Witamina E, Gliceryna, Dub Diol

STRONA INTERNETOWA PRODUCENTA

Jak wiecie moja skóra pod oczami jest bardzo wymagająca, mimo mojego młodego wieku bardzo szybko się przesusza i szybko pojawiają się mi zmarszczki właśnie w tej okolicy. Kiedy na noc łatwo mi znaleźć produkt, który na szczęście zaspokoi wszelkie potrzeby w tej tak do pielęgnacji porannej ciężko mi coś znaleźć co będzie lekkie, szybko się wchłaniało, a mocno nawilżało nadając się pod makijaż.  

W moje ręce wpadł krem z Dermedic i wiem, że będzie to jeden z moich ulubieńców. Konsystencja, bardzo lekka, szybko się wchłania, mała ilość wystarczy by rozprowadzić go równomiernie w okolicy oczu. Najbardziej podoba mi się to, że krem bardzo mocno nawilża moją okolice oczu i mimo noszonego makijażu w dzień po zmyciu wszystkiego z twarzy skóra pod oczami jest sprężysta i nawilżona. Jeśli chodzi o używanie go pod makijaż nie musicie się martwić, że korektor się zważy, powstanie ciastko, czy nagle zacznie znikać spod okolic oczu, ale co najważniejsze produkt nie roluje się w czasie aplikacji makijażu.








Czytaj dalej

Perfecta- DeoBall, Antyperspirant w sztyfcie


Cześć dziewczyny!

Dzisiaj pewna nowość u mnie i gdyby nie informacja od producenta na opakowaniu pomyślałabym, że jest to balsam do ust, ale o czym mówię, zapraszam Was niżej.

Perfecta- DeoBall, Antyperspirant w sztyfcie 'Floral Soap'


Informacje od producenta:
Jego formuła oparta jest o „sensor technology” - hamuje wydzielanie potu, szczególnie w momentach wzmożonej aktywności. Działa dwuetapowo – z jednej strony redukuje bakterie – źródło nieprzyjemnego zapachu, a z drugiej – uwalnia świeży i przyjemny zapach podczas każdego ruchu. 24h intensywnej ochrony przed nieprzyjemnym zapachem, pełny komfort i pielęgnacja skóry. Relaksujący pudrowo-kwiatowy zapach.

Strona internetowa producenta:


Antyperspirant występuje w różnych wariantach zapachowych. Jak widzicie ja posiadam wersję niebieską czyli floar soap, oraz żółtą- citrus sorbet. Na samym początku, gdybym nie przeczytała napisów na opakowaniu pomyślałam, że jest to balsam do ust, jak się okazało jest to całkowicie inna, nowa wersja antyperspirantu. Już mogę Wam powiedzieć, że jest to piękny gadżet do naszej kosmetyczki, ale co z działaniem? No właśnie tutaj już nie jest tak kolorowo. Antyperspirant niestety nie chroni, aż tak dobrze. Dla osoby, która poci się minimalnie myślę że będzie to produkt idealny, lecz dla mnie, niestety nie chroni tak jak ja oczywiście bym chciała. Świetnie rozprowadza się pod pachami i nie pozostawia białych plam na ciemnych ubraniach, których noszę sporo, ale niestety zapach jest niewyczuwalny i bardzo delikatny, więc dla mnie odpada. Jestem osobą, która ciągle jest w ruchu. Tańczę, śpiewam, skaczę, gram w piłkę i jestem cała dostępna dla dzieci w swojej pracy więc ruch tutaj jest tak duży, że potrzebuję czegoś solidnego, takiego mojego tytana pod pachy, niestety to nie jest to. Owszem on mnie nie zapycha, nie wysusza tej okolicy, ale to nie jest to czego szukam.









Czytaj dalej

Lovely, Creamy color (kremowa pomadka do ust) nr.4


Cześć dziewczyny!

Powiedzcie mi, która z Was nie lubi malować ust? Oczywiście nie mówię tutaj tylko o ostrych kolorach, ale i delikatnych, które prawie są niewidoczne na naszych ustach. Kiedyś też tak miałam, a teraz przepadałam, zakochałam się w pomadkach i próbuję coraz to nowsze produkty. Teraz przedstawiam Wam swojego tanioszka, którego uwielbiam nałożyć bez lusterka na swoje usta będąc w pracy by wyglądać dobrze.

Lovely, Creamy color (kremowa pomadka do ust) nr.4

 

Informacje od producenta:

Pomadka do ust. Jej kremowa formuła zapewnia komfort aplikacji, nadaje intensywny kolor i trwałość przez wiele godzin. Nie wysusza ust, a jej wyjątkowa lekka formuła sprawia, że jest bardzo komfortowa. Dostępna w 8 zmysłowych odcieniach.

 

Strona internetowa producenta:

KLIK

 

Jak już wspomniałam wyżej pokochałam malowanie ust i już teraz nie wyjdę z domu bez niczego na ustach. Przekonuję się nie tylko do delikatnych kolorów, ale i mocnych jak fuksja czy czerwień. Jednego jestem pewna, że podoba mi się eksperymentowanie  z pomadkami. Mimo, że nie mam dużych i kształtnych ust to i tak lubię je podkreślać, zauważyłam ogromną zmianę w swoim makijażu dzięki temu.

Tą pomadkę kupiłam na jakieś promocji za totalne grosze. Zapłaciłam za nią jakieś 4zł. Produkt idealny na szybko do torebki. Zawsze po niego sięgam jak jestem w pracy, a potrzebuję coś nałożyć na usta, zwłaszcza, że ten produkt możecie nakładać spokojnie bez lusterka.

Fakt pomadka nie należy do najbardziej trwałych, ponieważ po każdym posiłku należy ją poprawić, nie utrzymuje się dłużej niż godzinę. Ale dla tego efektu jaki daje na ustach warto w nią zainwestować. Jest nawilżająca i nie podkreśla suchych skórek. Jest bardzo masełkowa więc bez problemu rozprowadzicie ją na swoich ustach.  







Czytaj dalej

Parę słów o włosach...

Cześć wszystkim!

Mimo mojego przestoju blogowego w moim włosomanniactwie nie zmieniło się nic. Nadal mam na tym punkcie fioła. Dlatego sporo się pozmieniało u mnie, próbuję i szukam nowych produktów.

Zawsze przed umyciem włosów dokładnie je rozczesuję. W tym przypadku ciągle jestem wierna mojej niezastąpionej szczotce Tangle Teezer. Moja ma już około trzech lat i chyba to już odpowiedni czas na wymianę, mimo, że całkiem dobrze się jeszcze trzyma, ale ze względów higienicznych pomyślę o nowej, a może nawet znajdę coś jeszcze lepszego.


Włosy dokładnie moczę letnią wodą, a następnie sięgam po mój sprawdzony szampon dziecięcy Babydream dokładnie myję nim skórę głowy- masując, a nie drapiąc.


Raz w tygodniu staram się przemyć swoje włosy mocniejszym szamponem, by oczyścić swoje włosy ze wszystkiego co tylko możliwe. Tutaj mam dwóch swoich ulubieńców, oba pochodzą od marki Kallos, jeden to wersja jagodowa, która skradła moje serce, ale jagodę zaczyna wypychać i to bardzo mocno wersją z biotyną. Ale tutaj na dłuższą recenzję musicie poczekać bo obiecuję, że się pojawi.



Zawsze po myciu, kiedy chce na szybko nałożyć coś na włosy i zaraz zmyć bo się śpieszę, wybieram maskę z Kallosa bananową. Nie przepadam za jej zapachem, dużo nie robi na moich włosach więc zużywam ją jako odżywkę pod prysznic.


Są dni kiedy chce dogłębniej zadbać o swoje włosy. Wtedy zaraz po umyciu włosów osuszam je delikatnie ręcznikiem ściągając nadmiar wody. Następnie na skórę głowy nakładam maseczkę drożdżową Babuszki Agafii. Pobudza ona wzrost moich włosów, działa cuda i kupuję ją regularnie. Na dalszą część włosów wybieram maseczkę z Kallosa w  wersji mlecznej. Zakładam foliowy czepek na głowę i mój materiałowy turban, który zatrzymuje ciepło na dłużej, a dzięki temu składniki z masek dogłębniej wnikają w moje włosy jak i skórę głowy.

Po minimum godzinie trzymania maski na włosach zmywam je i odsączam nadmiar wody ręcznikiem. Następnie wybieram odżywkę bez spłukiwania w sprayu z Gliss Kura. Tutaj wybieram różne wersje, ale każda działa podobnie.

Chwilę trzymam odżywkę bez spłukiwania na włosach i zaczynam rozczesywać włosy zaczynając od końcówek, aż po sam czubek głowy, kiedy włosy przeschną czas zadbać o końcówki, które przy moich włosach strasznie są wysuszone, łamią się i bardzo się przerzedzają. Dlatego też wybieram olejek Marion 7 efektów kuracji z olejkiem arganowym. Wcieram go dokładnie tak od połowy swoich włosów i dzięki temu mogę się cieszyć lśniącymi, delikatnymi, sypkimi końcówkami.


Włosy pozostawiam naturalnie do wyschnięcia, a jak wygląda wasza pielęgnacja włosów, czy macie jakieś produkt wart polecenia? 
Czytaj dalej