Cześć dziewczyny!
Już Wam chyba napominałam, że jestem włosomaniaczką prawda?:D Dzisiaj mam dla Was maskę, którą wykończyłam z uśmiechem oraz smutkiem na buzi. Uśmiech był spowodowany, że była fenomenalna, a smutek, że właśnie się skończyła. Tak jak pisałam parę wpisów wcześniej postanowiłam przetestować wszystkie maski Kallosa, po sprawdzonych dokładnych testach stworzę listę masek, które najbardziej odpowiadały moim włosom i podzielę się z Wami moją opinią. Dziś padło na wersję jagodową.
Kallos, KJMN, Blueberry, Jagodowa maska do włosów
Informacje
od producenta:
Maska z aktywnym składnikiem - ekstrakt z
owoców czarnej jagody, który przenika do włosa nawilżając, odżywiając i
odbudowując zniszczone, martwe włosy. Maska ze względu na wysokie stężenie
substancji czynnych i witamin natychmiast odżywia i pielęgnuje suche i
zniszczone farbowaniem włosy.
Olej z awokado głęboko odżywia włosy i skórę głowy. Włosy są zdrowe, elastyczne i lśniące.
Sposób użycia: stosuj po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut spłucz.
Skład:
Olej z awokado głęboko odżywia włosy i skórę głowy. Włosy są zdrowe, elastyczne i lśniące.
Sposób użycia: stosuj po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut spłucz.
Skład:
Aqua, Cetearyl
Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima Oil, Parfum, Vaccinium
Myrtillus Extract, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene
Glycol, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate,
Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltrodextrin Sodium Starch,
Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne,
Methylisothiazolinone. (08.12.2014)
Cena:
Cena:
10 zł / 1000ml
Maska oczywiście trafiła do mnie w wersji
największej, czyli litrowej. Pachnie nieziemsko, zapach utrzymuje się na
włosach. Zapach jest tak przyjemny, że nawet mój chłopak zawsze po użyciu tej
maki jak się do mnie przytulał mówił „jej jak Twoje włosy świetnie pachną!”, a
skoro on coś wyczuwa i tak mu się podoba to znaczy, że zapach zwala z nóg.
Maska ma typową budyniową konsystencję. Taką jak inne maski Kallosa.
Maskę oczywiście aplikowałam jako odzywkę,
metodę OMO, godzinną kurację. W każdej opcji sprawdzała się cudownie na moich
włosach. Ja najlepiej lubię maskę nakładać na godzinę po myciu, zmywać zimną
wodą i efekt jest nieziemski. To jakie moje włosy są miękkie, delikatne,
błyszczące, sypkie tego nie da się opisać. Ta maska cudownie współgra z moimi
włosami. Wspomaga rozczesywanie, szczotka dosłownie płynie po włosach. Zauważyłam,
że ma ona idealny wpływ na mój stan włosów. Końcówki nie są tak zniszczone jak
w przypadku użytkowania innych masek, włosy są faktycznie nawilżone. Maskę używałam
bardzo regularnie oraz często. Zdarzało się, że sięgałam po nią codziennie. Jak
najbardziej jestem za użytkowaniem tej maski i warto ją wypróbować.
I w sumie nie jest taka droga. Z chęcią przetestuję, jeszcze jak ją tak chwalisz:)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie mam Bananową i jestem bardzo zadowolona z niej, bardzooo wydajna, ale jak tylko mi się skończy chcę wypróbować inne z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciła ;/
OdpowiedzUsuńtej maseczki jeszcze nie miałam ;) cena kusi
OdpowiedzUsuńZazwyczaj czytałam o niej negatywne opinie, a tu proszę u kogoś się sprawdziła :D
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie miałam, narazie jestem w fazie testów kreatynowej i szukania bananowej :)
OdpowiedzUsuńna pewno ją wypróbuję , uwielbiam większość masek kallos
OdpowiedzUsuńtej jeszcze nie znam, teraz jestem zakochana w czekoladowej :)
OdpowiedzUsuńtej wersji nie miałam ale pewnie w przyszłości wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej wersji :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad tymi maskami :)
OdpowiedzUsuńużywam takiej samej maski! Jest idealna, wspaniale odżywia włosy i nadaje im blask:)
OdpowiedzUsuńhttp://clauddfashion.blogspot.com/