Cześć
dziewczyny!
Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego produktu z
pudełka, które dosłownie skradło moje serce. Parę miesięcy temu pokazywałam Wam
kwas hialuronowy, ale teraz przyszła pora na olejek, który działa cuda na mojej
twarzy. Jeżeli potrzebujecie mocnego nawilżenia, koniecznie przeczytajcie ten
wpis.
La Quintessence Raspberry Seed
Oil
INFORMACJE OD PRODUCENTA
_________________________________
Olej z
pestek (nasion) malin tłoczony na zimno, nierafinowany jest drogocennym i
ekskluzywnym kosmetykiem w 100% naturalnym, stosowanym zamiast kremu. Jest
bogaty w przeciwutleniacze, stąd jego doskonałe właściwości
przeciwzmarszczkowe.
Skutecznie nawilża, regeneruje,
zwiększa elastyczność skóry. Reguluje pracę gruczołów łojowych, działa
przeciwzaskórnikowo. Łagodzi podrażnienia, stany zapalne typu AZS, łuszczycę,
egzemy. Dzięki zdolności hamowania produkcji melaniny zalecany jest dla osób z
przebarwieniami skórnymi. Olej z pestek malin pełni także funkcję naturalnego
filtra przeciwsłonecznego, który absorbuje promieniowanie z zakresu UVA i UVB.
Ze względu na wyjątkowy skład polecany
do pielęgnacji każdego typu cery: suchej, trądzikowej, wrażliwej, dojrzałej.
Olej z pestek malin jest lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego
filmu.
SPOSÓB UŻYCIA
_________________________________
· jako samodzielny pielęgnacyjny olejek do twarzy,
Aplikuj niewielką ilość (3-4 krople) 2 razy dziennie na lekko wilgotną skórę twarzy, szyi,
dekoltu i okolic oczu, delikatnie wklepując.
· kuracja kompleksowa – w połączeniu z kwasem hialuronowym.
Niewielką ilość olejku wklepać w skórę po wcześniejszym nałożeniu kwasu hialuronowego lub w zagłębienie dłoni nałożyć porcję kwasu hialuronowego, dodać porcję olejku, wymieszać, po czym nałożyć na twarz, delikatnie wklepując.
Stosunek ilości olejku do ilości kwasu należy dopasować do potrzeb i rodzaju cery.
STRONA INTERNETOWA PRODUCENTA
_________________________________
W ostatnim czasie moja skóra twarzy przechodzi ogromny bunt, raz się zapycha do tego stopnia, że walczę z nią parę miesięcy, a teraz mam fazę przesuszonej skóry mimo, że w swojej pielęgnacji nic nie zmieniłam. Postanowiłam sięgnąć po ten olejek. No i tu był strzał w 10. Od kiedy go używam moja skóra się nie zapycha oraz nie zauważyłam powstawania nowych nieprzyjacieli. Mimo wszystko najbardziej też mi zależało na tym by zwyczajnie pozbyć się przesuszeń w okolicach nosa, brody i policzków. Olejek wciskam w skórę każdego wieczora. Wchłania się bardzo szybko. Nie pachnie zbyt przyjemnie, ale do zapachu da się przyzwyczaić. Mimo wszystko najbardziej byłam zadowolona z tego, że po tygodniu używania oleju przesuszenia zaczęły się zmniejszać. Teraz używam go już miesiąc i przesuszenia zniknęły całkowicie, a wypryski nie pojawiają się. Dla mnie strzał w 10, zostanie ze mną na dłużej.
jak pięknie zapakowane, az miło :) Kocham olejki w swojej pielęgnacji
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńWygląda elegancko :)
Pięknie zapakowana paczka, cudo . moja skóra nie jest podatna na zapychanie, za to jest sucha i uwielbia intensywną pielęgnację olejami i innymi mocno nawilżającymi produktami.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić dla syna jako filtr :)
OdpowiedzUsuńTakiego oleju jeszcze nigdy nie miałam, powinnam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna paczucha <3
OdpowiedzUsuńświetna paczka i zawartość też! :D zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy jest ten olej, może mi też pomógłby z moimi wypryskami :)
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie przetestować! :)
OdpowiedzUsuńmaddelines.blogspot.com