Cześć dziewczyny!
Dzisiaj
mam dla Was nowy post, ale tym razem nie zasypię Was pielęgnacją, ale postawię na
coś z kolorówki, co było przeze mnie
bardzo intensywnie użytkowane w okresie wakacyjnym. Zapraszam do analizy
poniżej.
Wibo
Holy Chic,
Paleta pomadek do ust
Chciałabym
Wam podać informacje ze strony producenta, skład, ale niestety nigdzie jej nie
mogę znaleźć. Dlatego przedstawię Wam sama co o niej myślę.
Jak
widać producent na opakowaniu sugeruje, że są to produkty matowe, tutaj do razu
obalę tą informacje, ponieważ na ustach pomadki mają wykończenie satynowe.
Pigmentacja, jak najbardziej na plus, są bardzo mocno napigmentowany. Konsystencja-
bardzo kremowa, łatwo rozprowadza się na ustach, lecz łatwo wylewa się poza
kontur naszych ust dlatego, warto zainwestować w konturówkę szczególnie do tych
mocniejszych odcieni. Utrzymywanie nie powala na kolana, pięknie wyglądają na
ustach, niektóre są w tonacji cieplejszej, niektóre w chłodniejszej, ale
znikają dość szybko z ust bo już po wypiciu kubka herbaty należy poprawić pomadkę,
ponieważ nie zastyga ona na naszych ustach. Po jedzeniu gwarantuję Wam, że
nawet kontur ust nie będzie zaznaczony tą pomadką, a nie daj boże pocałować
kogoś z nią na ustach bo będzie mieć Waszą pomadkę wszędzie. Lecz mi towarzyszyła ta paletka bardzo w
okresie wakacyjnym, kiedy wiele podróżowałam, nie potrzebowałam cementu na
ustach, a koloru z nawilżeniem, który jak zniknie z moich ust nie będę się
wstydziła, ze stało się to w brzydki sposób, lecz do najtrwalszych produktów
niestety te pomadki nie należą.
Przyjemna kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam wprasowanych pomadek w paletki i nie polubię. Jeszcze ta trwałość, której nie ma.. Oj słabo :(
OdpowiedzUsuńjejku, jakie piękne!
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za taką formą pomadek :)
OdpowiedzUsuń