Kiedyś już Wam pisałam, że od lat zmagam się z małymi krostkami na twarzy... Do tej pory ciężko było znaleźć mi coś konkretnego, żeby od razu znikały, a moja twarz wyglądała jak pupcia niemowlęcia. Jakiś tydzień temu dostałam próbki kremów na dzień na noc i serum punktowe.
O to i one:
Każda z nich pomaga na swój sposób. Mi najbardziej pomogło serum punktowe. Już po pierwszym nałożeniu widać było duże efekty. Po paru dniach krostki przygasły i zaczęły znikać. Mam bardzo wrażliwą cerę i bałam się żeby ten eksperyment nie pogorszył mojego wyglądu. Z efektów jestem zadowolona i na pewno zainwestuję w Serum punktowe.
Są to rzeczy dostępne tylko w APTEKACH.
tyle probek spokojnie zastapi pelnowymiarowy produkt :) nie mam cery tradzikowej wiec nie znam tego kosmetyku...
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie :)
O dziewczyno małe krostki to nic, ja od lat się zmagam ze wszystkimi możliwymi krostkami, przebarwieniami bliznami. Masakra jednym słowem.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Szczegóły u mnie na blogu:
http://modjus.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-moje-odpowiedzi-i.html
Hmm nie słyszałam o tych kremach jeszcze;p
OdpowiedzUsuńChmmm nie słyszałam o tych kremach na szczęście moja cera poprawiła się z wiekiem ^^ Kiedyś miałam duże problemy, teraz mam gładką cerę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Mam dwa blogi, jeden jest o recenzjach książek, drugi o mojej własnej. Mam nadzieje, ze wpadniesz zostawisz komentarz, przyda mi się szczera opinia. zostaw także adres do swojego bloga :)
http://deszcz-krwi.blog.onet.pl/
www.upadle-anioly-ksiazki.blog.onet.pl
Jakoś trzeba walczyć z tymi krostami ;/
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwacje. Twój blog zainteresował mnie i z chęcią zaobserwuję ;)