405- Szkodliwe składniki w kosmetykach, SLS




Instagram


SLS- co to jest ? Dobry, czy może negatywny składnik? Jak unikać i jak rozpoznawać?
Myślę, że każda z Was w swojej łazience, czy kosmetyczce posiada chociaż jeden produkt zawierający SLS. Czy kiedykolwiek, patrząc na skład zastanawiałyście się nad tym jaki to ma wpływ na naszą skórę ? Mam nadzieję, że w dzisiejszym poście objaśnię wszystko na temat tego składniku i następnym razem na zakupach sięgając po dany produkt sprawdzicie skład.



SLS lub SDS jest to skrót od Sodium Lauryl ( Dedecyl) Sulfate tłumacząc na język polski jest to Laurylosiarczan sodu. Zacznijmy od tego, że jest to związek chemiczny szeroko stosowany jako detergent o charakterze jonowym. W 99 % przypadków działa drażniąco i negatywnie wpływa na skórę człowieka. Substancja ta bardzo często używana jest w kosmetykach pielęgnacyjnych. Dobrze się pieni i świetnie oczyszcza/ odtłuszcza. Wiele producentów stosuje tego składniku w swoich produktach, ponieważ jest tania, większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że mimo dobrego działania bardzo negatywnie wpływa na skórę i z czasem jej stan ulega tragicznym zmianom.
Klika lat temu trafiłam na artykuł w którym było potwierdzone negatywne działanie SLS na Człowieka.  Potem wielu naukowców poważało to stwierdzenie i doszło do tego, że substancja ta jest dopuszczalna w produktach, które krótko trzyma się na skórze. Niestety najbardziej niebezpieczna jest w przypadku małych dzieci. Skóra w tych przypadkach jest bardzo delikatna i podatna na podrażnienia. W przypadku dostania się produktu z SLS do oczu niemowlaka czy dziecka może być tragiczne w skutkach i wpłynąć negatywnie na wzrok, u osób dorosłych tego typu sytuacja także nie jest pozytywna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju zaćmy.

Ale skupmy się dokładnie na tym jak SLS działa na naszą skórę. Pewnie nie jedna z Was zauważyła, że np. po niektórych żelach pod prysznic wychodząc czujemy jak nasza skóra jest wysuszona, ściągnięta, podrażniona. Zazwyczaj w tego typu przypadkach ratujemy się balsamami, oliwkami, olejkami itd. W moim przypadku nigdy już do produktów wysuszających moją skórę nie wracałam, teraz kupując dany żel pod prysznic zerkam na skład i szukam SLS. Dlaczego ? Mianowicie to ściągnięcie, podrażnienie i wysuszenie o którym napisałam powyżej, jest spowodowane właśnie Sodium Lauryl Sulfate.
Bariera hydrolipidowa jest momentalnie uszkadzana przez SLS, momentalnie tracimy wodę przez naskórek, a nasza skóra przestaje być jędrna i nawilżona. Dla osób z atopowym zapaleniem skóry, alergików, małych dzieci ten składnik może być bardzo szkodliwy.
W przypadku atomowców jest to wręcz strzał w kolano największego kalibru. Wysuszenie się pogłębia, ból się poszerza, ale na tym skupiać się tutaj nie będę, ponieważ to jest tak długi i głęboki temat, że jakbym zaczęła to opisywać to ten wpis by zanudził Was wszystkich.

W przypadku szamponów jak SLS wpływa na skórę głowy i włosy. Moja pielęgnacja tej strefy jest regularna, czyli codziennie wieczorem dokładnie oczyszczam skórę głowy. Mimo wszystko zawsze, ale to zawsze staram się sięgać po szampony, odżywki, sera, maski bez SLS. Dlaczego ? SLS jest wskazany do użytkowania raz na dwa tygodnie dla dogłębnego oczyszczenia, lecz w przypadku regularnego stosowania wysuszy nam skórę głowy, przez co nasze włosy staną się suche i ich kondycja stanowczo spadnie.

Jak szukać SLS w składnie? :
- SLS, SLES, SDL
- Sodium Lauryl Sulfate
- Ammonium Lauryl Sulfate
-  Sodium Myreth Sulfate
- Laurylosiarczany sodu

Post ten został napisany przez autora bloga veneaa.blogspot.com i bez wcześniejszej konsultacji nie zezwala on na kopiowanie i rozpowszechnianie go.

Udostępnij ten post

24 komentarze :

  1. tak,ja takze staram sie omijac ten skladnik w produktach do twarzy

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydatny post. Będę zwracała uwagę na to co kupuję :)
    Pozdrawiam serdecznie, Sandra :)

    http://samcix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie muszę zwracać na to większą uwage...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie tam SLS nie przeszkadza, nawet w żelach, ale są ludzie którym nie służy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jestes ogromna szczesciara skoro Ci nie przeszkadzaja :)

      Usuń
  5. nie unikam jakoś specjalnie tego składnika w kosmetykach - choć faktycznie produkty z SLS z pewnością bardziej wysuszają skórę niż bez niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robia ogromna krzywde dlatego lepiej je odstawic:)

      Usuń
  6. W końcu post który wyjaśnił mi dokładnie o co chodzi z tym SLS.
    Sprawdziłam aż żele dwóch firm,które bardzo lubie.Widzę że i Balea (dopiero poznana) i Isana mają te Sodium ..w składzie.Mi nie wyruszają akurat te skóry,co więcej mam wrażenie ze Balea nawilża nawet lekko ale oba podbiera mi córka i teraz wiem skąd te podrażnienia przesuszone na brzuszku.
    Od dziś koniec z podbieraniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze wszystko wyjasnilam. Koniecznie miech Twoja corka odstawi takie produkty i zacznie nawilzac skore !

      Usuń
  7. Mi nie przeszkadzają szczególnie te SLSy i inne takie, krzywdy mi nie robią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mimo wszystko powinnismy sie SLSow wystrzegac w skladach :)

      Usuń
  8. Staram się unikać sls szczególnie w szamponach bo robi spustoszenie mojej skóry głowy,

    OdpowiedzUsuń
  9. zwykle zwracam uwagę gdy zakupuje żel do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo przydatny post. Osobiście sporo słyszalam o SLSach ale nigdy jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić skład swoich kosmetyków. :) Od dziś będę zwracać na to uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już przestałam az tak bardzo na to patrzeć, ponieważ nie kupowałam szamponów które miały w składzie sls, tak kurczowo się trzymałam tych co ich nie mjaą. A gdy kupiłam w końcu szampon zwykły mający w składzie sls odkryłam że jest dla mnie dużo lepszy niż te wszystkie inne :P

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie na szczęście w żelach czy szamponach nie szkodzi ten składnik, ale raz na jakiś czas stosuje produkty bez jego zawartości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W żelach pod prysznic jeszcze go przełknę, gorzej jest z twarzą i skórą głowy. Tutaj staram się go unikać

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przydatny post :)
    co powiesz na wspólną obserwacje ? ;)
    http://xblueberrysfashionx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Odkad przestalam traktowac nim wlosieta, ich nawilzenie jest za zdecydowanie lepszym poziomie, a i skora glowy mniej sie buntuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wolę naturalne produkty bez SLS, ale czasem grzeszę :P

    OdpowiedzUsuń

Cześć:) Miło, że skusiłam Cię do pozostawienia komentarza. Jest to dla mnie bardzo ważne i motywuje mnie do dalszego działania na blogu.

P.S. Komentarze obraźliwe, które nie mają zamiaru konstruktywnej krytyki będą usuwane. Kultura na moim blogu to podstawa! Pamiętaj o tym :)