Witajcie !
Nadszedł ten moment, że z ręką na sercu mogę wymienić ulubieńców roku 2014 :) Zapraszam do obejrzenia produktów :) Wszystkie odcienie produktów są pokazane na zdjęciach.
Pomadki- coś bez czego nie wyobrażam sobie teraz życia, kiedyś ich nie znosiłam, a teraz z miesiąca na miesiąc przybywa mi perełek do mojej kolekcji lecz mimo wszystko pozostaję wierna moim 3 ulubieńcom. Jest to piękny róż z IsaDory, piękna malina z Wibo oraz oszałamiająca śliwka z Lambre.
Maskara- Mimo, że nawet bywały dni, miesiące kiedy się nie malowałam, lecz zawsze podkreślałam swoje rzęsy. Uważam, że moje oczy to mój największy atut. Od dziecka przyciągają wzrok ludzi i są pochłaniane także przeze mnie. W mojej kosmetyczce najczęściej gościły dwie maskary, mowa tutaj o Lovely Curling Pump Up mascara, oraz Wibo Growing Lasher stimulator mascara.
Korektor pod oczy- Jak wiecie cierpię na duże sińce pod oczami, a dodatkowo jestem bardzo blada. Ciężko mi dobrać odpowiednio żółty korektor, który jest jasny, a za razem mocno kryjący. Znalazłam swój ideał i od długiego czasu gości cały czas w mojej kosmetyczce ( Kobo- modeling illuminator)
Brwi- Coś czego kiedyś nie podkreślałam, wydawało mi się dziwne malowanie brwi i żałuję, że nie robiłam tego wcześniej. Zanim znalazłam swój ideał błądziłam między cieniami, kredkami, żelami itd. Aż wreszcie znalazłam produkt za grosze o idealnym działaniu i efekcie. Polecam bardzo mocno Golden Rose Classics :)
Puder w kamieniu- Zawsze, ale zawsze muszę dokładnie zmatowić skórę, bo świecę się jak świetlik, gdy tego nie zrobię i moim totalnym odkryciem i ulubieńcem jest puder BeBeauty, staram się go używać z głową bo od kiedy go kupiłam jeszcze, ani razu go nie widziałam w swojej Biedronce.
Camuflage- Tak jak wszystkim- moja skóra lubi płatać mi figle i często atakować mnie wysypem nieprzyjacieli, zawsze na ratunek przylatuje Camuflage z Catrice i nigdy mnie nie zawodzi.
Masełko- Uzależnienie roku 2014 !! Więcej nie potrzeba pisać. Nivea Lip butter skradło moje serce, nie tylko zapachem, ale i działaniem.
Cienie- Stanowczo jestem zakochana w tych 2 pędzlach. Pierwszy to taniocha z Essence pędzel do blendowania. Przeszedł wiele prań, a włosie nadal jest na swoim miejscu. Ellie idealny pędzel języczkowy. Do mocno tanich nie należy, ale sprawdza się idealnie.
Dezodorant- Zapewnia świeżość przez cały dzień. Recenzją Alterry jak i Etiaxilu była więc odsyłam do wcześniejszych notek.
Włosy- jak wiecie mam na ich punkcie fioła, a olejek z Mariona króluje u mnie już długo i nie zamierzam się go pozbywać.
Bodetko- Tutaj zostawię rąbek tajemnicy, ponieważ dokładnie 28 stycznia ukaże się recenzja po 3 miesięcznej kuracji :)
Skóra- w roku 2014 bardzo dbałam o swoją skórę, lecz moimi ulubieńcami są Ziaja- cała seria oczyszczanie liście manuka, delikatny płyn różany z Fitomedu i ideał. Peeling jakiego jeszcze nie miałam. Sprawdza się bosko i nie oddam go nikomu. Peeling ze skały wulkanicznej- Manufaktura kosmetyczna.
Włosy, włosy i jeszcze raz włosy. Tutaj dodać nic nie muszę. Moi odwieczni ulubieńcy. Dla osoby, która ma tak dużego fioła na punkcie swoich włosów nie potrzeba więcej. Mój skromny ideał, który także debiutował już na blogu:)
Demakijaż- tego kroku nigdy nie pomijam w swojej pielęgnacji i płyn biedronkowy stanoczo przebił Garnier i jest ideałem nie tylko dla makijażu wodoodpornego, ale także dla zwykłego. Dla mocnego oka czy też delikatnego. Sprawdza się zawsze !
płyn garniera jest bardzo porządny:)
OdpowiedzUsuńpodkład Pierre Rene również lubię tak samo jak pomadkę z IsaDora bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńWidzę kilka znajomych produktów :). Między innymi tusz Lovely albo pastę Ziaji.
OdpowiedzUsuńIsa Dora moim numer 1!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomadki tej firmy
Pomadka Lambre ma niesamowity kolor! Tusz Lovely, kamuflaż Catrice i kuleczka Essence to też moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńtej zielonej maskary z wibo nie mogłam znieść : p dla mnie była okropna, a myslałam, że złych maskar nie ma : p a odzywki z gliss kura też polubiłam : )
OdpowiedzUsuńmam masełko nivea malinowe i zamiennik etiaxila :)
OdpowiedzUsuńmicel garniera to także mój ulubieniec:) jest tak cudowny i delikatny, że zostawiłam go sobie tylko do oczu:) olejek marion był chyba najlepszy jaki do tej pory używałam do włosów:) etiaxil uwielbiam od dawna, ale kurdę, ta czerwona wersja trochę mnie podrażnia:)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubiencow mam tylko maselko Nivea ;)? W Niemczech zwie sie ono Labello i wyglada identycznie - rowniez mam wersje malinowa :) Czekam na relacje Bodetko :)
OdpowiedzUsuńOj tez lubie ten zolty tusz ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten korektor z Kobo, kiedy wszedł do sklepów jako edycja limitowana. Fakt faktem, potem wprowadzili go na stałe, ale to już inna bajka ;) Lubiłam ten kosmetyk, ale myślę, że teraz nie pokryłby tak dobrze moich sińców :(
OdpowiedzUsuńśliczne szmineczki, etiaxil miałam w wersji niebieskiej i też był ok. przynajmniej dla mnie, bloker ziaja to porażka.
OdpowiedzUsuńMicel, odżywka Alterry i płyn Fitomed to jest coś co i ja lubię :) Ale nie polubiłam tuszu z Lovely, Wibo i tego pędzla Essence :)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam jedynie tę trójkę:
OdpowiedzUsuń- płyn micelarny z Garniera spisywał się u mnie dobrze, ale niestety pod koniec opakowania zaczął strasznie przesuszać mi skórę powiek i pod oczami... szkoda, bo cena i jego wydajność była dużym plusem...
- masełko Nivea kiedyś było moim ulubieńcem, ale te nowe wersje nieco mnie zniechęciły... moje usta dużo lepiej reagują na działanie Nuxe.
- pasta z Ziaji sprawdzała się najlepiej z całej serii, ale na razie powrotów nie planuję :)
pozdrawiam, A